Klikowska Ostoja Polskich Koni
Gonitwa hubertusowa
Zgodnie z tradycją na terenach Klikowskiej Ostoi Polskich Koni odbyła się gonitwa za lisem, czyli tradycyjny „Hubertus”. Gonitwę hubertusową poprzedziły amatorskie konkursy skoków przez przeszkody i zręczności powożenia zaprzęgami konnymi.
Hubertus to święto myśliwych i jeźdźców, przypadające w kalendarzu na 3 listopada. Ci pierwsi rozpoczynają od tego dnia sezon polowania jesienno-zimowego, a jeźdźcy świętują na zakończenie sezonu. Nazwa pochodzi od świętego Huberta, który urodził się w 655 roku w Gaskonii, jako potomek królewskiego rodu Merowingów. Był wielkim miłośnikiem łowiectwa i wiódł dość hulaszcze życie do dnia, w którym podczas jednego z licznych polowań ukazał mu się biały jeleń z gorejącym krzyżem pomiędzy rogami. Hubert miał wtedy usłyszeć głos Stwórcy nakazujący mu zaprzestania krwawych łowów, porzucenie pogaństwa i oddania się w służbę Bogu. Kult św. Huberta trafił do Polski w XV w. i umocnił się w epoce saskiej, jako patrona myśliwych. Do dziś w polskiej tradycji łowieckiej dzień św. Huberta jest okazją do tzw. hubertowin, czyli polowania zbiorowego o charakterze szczególnie uroczystym, z zachowaniem historycznych wzorców i ceremoniałów (m.in. sygnałów łowieckich). Organizowane tego dnia polowania poprzedzają często msze święte w intencji myśliwych. Polowanie hubertowskie kończy biesiada myśliwych przy ognisku, bigosie i nalewce. Wśród jeźdźców (Hubertus konny) urządzana jest natomiast gonitwa, podczas której konno ściga się tzw. lisa, jeźdźca z ogonem przypiętym do lewego ramienia. Ten, kto go zerwie, wygrywa, ma prawo wykonać rundę honorową wokół miejsca pogoni, i za rok sam ucieka, jako lis. Obchody święta mają zapewnić dobre wyniki w nadchodzącym sezonie.
Klikowski bieg myśliwski
Gonitwy hubertusowe odbywają się już w październiku, a także w listopadzie na zakończenie sezonu jeździeckiego. W Fundacji Klikowska Ostoja Polskich Koni tradycyjny Hubertus odbył się w sobotę 6 listopada przy wyjątkowo ładnej pogodzie. Gonitwę za lisem poprzedziły konkursy- amatorski konkurs w skokach przez przeszkody i konkurs zręczności powożenia zaprzęgami konnymi.
W konkursie skoków przez przeszkody do 80 cm wzięło udział 8 koni. Pierwsze miejsce zajęła Patrycja Kołpa na koniu Kosolito, drugie Marlena Pac na koniu Apokalipsa, trzecie Zofia Finek na koniu Afera. Startowały tylko amazonki. Od lat jest to pewna prawidłowość, co najlepiej widać po zainteresowaniu jazdą konną w klubach jeździeckich. - Natomiast w użytkowaniu zaprzęgowym dominują jednak panowie, chociaż panie pchają się drzwiami i oknami – ocenia prezes Fundacji Klikowska Ostoja Polskich Koni Zenon Podstawski. Do konkursu zręczności powożenia zgłoszono 16 zaprzęgów. - Cieszy mnie, że tych zaprzęgów z roku na rok przybywa i Klikowa staje się takim fajnym miejscem dla osób chcących powozić. Z myślą o nich organizujemy zakłady treningowe dla koni użytkowych. Tu jest dobry klimat do tego, a ponadto mamy dużo miejsca dla zakwaterowania koni i bardzo dobre miejsce do rozgrywani konkursów zaprzęgowych. Klikowa to również bardzo dobre miejsce dla rozgrywania ścieżek huculskich, zarówno tych kwalifikujących do hodowli, jak i ścieżek o zacięciu sportowym. Mamy komplet przeszkód dla rozgrywania ścieżki huculskiej, która została wykonana przy dużym wsparciu Województwa Małopolskiego – dodaje prezes Podstawski.
Po zakończeniu konkursu i wręczeniu nagród zwycięzcom odbył się bieg św. Huberta, w którym wzięło udział 14 koni. Po wcześniejszym tzw. rozprężeniu i wyjazdem w krótki teren pod wodzą mastera- Agnieszki Pustelnik, grupa jeźdźców przybyła na parkur gdzie odbyła się tradycyjna gonitwa. W roli lisa wystąpił Krzysztof Kurzawa, który uciekając przed grupą „myśliwych” kluczył, skutecznie unikając zerwania lisiej kity z ramienia. Niestety w trakcie jednego z nawrotów koń pod goniącą lisa amazonką się pośliznął na zakręcie, przewracając się razem jadącą na nim dziewczyną. Bieg przerwano, a pechowej amazonce udzielono pierwszej pomocy przez obecnych na wydarzeniu ratowników medycznych. Na szczęście nic wielkiego się nie stało i bieg kontynuowano już bez jej udziału. Po kolejnej gonitwie wreszcie lisa dopadł, zrywając kitę Mateusz Pytel na koniu Joker. Mateusz od trzech lat jest ułanem w Oddziale Jazdy Konnej im. 5PSK w stopniu kapralem kawalerii ochotniczej.
Gonitwy hubertusowe kończą sezon jeździecki, ale go nie zamykają. Są także okazją do podsumowania. Jak ocenia prezes Zenon Podstawski mijający sezon dla Fundacji Klikowska Ostoja Polskich Koni był niezły i na pewno lepszy od tego w 2020 roku, gdy praktycznie obowiązywały duże restrykcje. – Zbieramy się i wychodzimy z kryzysów covidowych, a przyszły rok pokaże czy rzeczywiście z niego wychodzimy czy będzie jak w tym roku, bo mamy już czwartą fale pandemii. Jedno jest pewne, że gdy wszyscy będziemy zaszczepieni, albo przynajmniej większość z nas, to sprawy związane z kolejnym obostrzeniami będą łatwiejsze i nie trzeba będzie stosować żadnych restrykcji – mówi Zenon Podstawski, przedstawiając ambitne plany na rok przyszły. – Będziemy organizować wszystkie imprezy, jakie były w dotychczasowym kalendarzu. Wychodzimy z założenia, jako fundacja, że im większa grupa osób bierze udział w takim wydarzeniu, to tym większa grupa osób będzie się chciała z końmi spotkać, czy to jako użytkownik, czy też jako miłośnicy i przychodzić tutaj i ogląda wszelkie atrakcje z udziałem koni – wyjaśnia prezes, którego od lat nurtuje kwestia przejęcia obiektów Klikowej na rzecz Fundacji. - To jest takie życzenie, którego się boje na głos wypowiadać, bo się cofamy w tych zamierzenia. Moim największym życzeniem jest, aby przyszły roku był rokiem odwagi osób w ministerstwie rolnictwa i Krajowym Ośrodku Wsparcia Rolnictwa, aby podjęły wreszcie taką decyzje i podpisały akt darowizny na rzecz Fundacji – podkreśla prezes Zenon Podstawski, dziękując równocześnie fundatorom i wszystkim darczyńcom, którzy pomagali i chcą pomagać nadal.