Powiat tarnowski
Środowiskowe dom samopomocy apelują o pomoc
Rosnące koszty utrzymania i zbyt małe dofinansowanie do działalności stanowią duże zagrożenie do dalszego funkcjonowania środowiskowych domów samopomocy.
Środowiskowe domy samopomocy, zwane inaczej ośrodkami wsparcia, służą budowaniu sieci oparcia społecznego i przygotowują do życia w społeczeństwie oraz funkcjonowania w środowisku. Są przeznaczone dla osób przewlekle psychicznie chorych i niepełnosprawnych intelektualnie. To placówki okresowego dziennego lub całodobowego pobytu, w którym osoby z zaburzeniami psychicznymi mogą otrzymać częściową opiekę i pomoc w zaspokajaniu niezbędnych potrzeb życiowych oraz posiłek. Na terenie samego powiatu tarnowskiego funkcjonuje siedem takich placówek, każda z nich przyjmuje po 30 uczestników. Poziom finansowania środowiskowych domów samopomocy jest nieadekwatny do rangi podejmowanych zadań i rzeczywistych kosztów ich realizacji – ocenia dyrektor Środowiskowego Domu Samopomocy w Lisiej Górze Bożena Mróz. - Jest to duży problem, w związku z inflacją, w związku z najniższą krajową, która jest zdecydowanie wyższa teraz. Pracodawcy muszą sprostać tym wyzwaniom. Bardzo drogi jest również transport, bardzo drogie jest wyżywienie. Wiadomo też, są bardzo drogie materiały terapeutyczne. Nie jesteśmy w stanie z tych środków, które mamy, podołać tym wyzwaniom. Kwota na jednego uczestnika Środowiskowego Domu Samopomocy wynosi 2250 zł 60 gr, dodatkowo osoby ze sprzężeniami otrzymują 630 zł więcej – dodaje Bożena Mróz. Warsztaty terapii zajęciowej, bo o nich mowa, funkcjonujące na zbliżonych zasadach, co środowiskowe domy samopomocy – zapewniające osobom niepełnosprawnym, w tym również z niepełnosprawnością intelektualną, możliwość rehabilitacji społecznej i zawodowej.
- Dotacja, którą my otrzymujemy, jest o około 1000 zł mniejsza, niż w Warsztatach Terapii Zajęciowej. Postulat jest taki, żeby zrównać tę dotację do tych dla uczestników warsztatów. Może jakieś dotacje z PFRON-u, tak żebyśmy nie zostali po prostu sami sobie, i głównie nasi uczestnicy, którzy uwielbiają do nas przyjeżdżać, bo wiedzą, że to jest ich drugi dom – uważa Agnieszka Gierałt, kierownik Środowiskowego Domu Samopomocy w Stróżach. Środowiskowe domy pomocy społecznej z powiatu tarnowskiego dowożą także swoich pensjonariuszy, bo to jedyne wyjście. Ten koszt stanowi nawet 7-20 % całości budżetu placówki. Mimo że usługa transportowa jest zadaniem fakultatywnym, to dla wielu uczestników zajęć bezwzględnie konieczną. Placówki działają, bowiem na terenach wiejskich, gdzie nie jest dostępny transport publiczny i bez zorganizowanego dowozu dotarcie do placówki byłoby praktycznie niemożliwe. Uczestnik zajęć sam nie jest w stanie pójść do innego, obcego busa, przyjechać. Ten człowiek zostanie w domu i prędzej czy później zostanie umieszczony w DPS. Nie będzie utrzymany w środowisku. Generalnie, co podkreślają dyrektorzy środowiskowych domów samopomocy, poziom finansowania środowiskowych domów samopomocy jest nieadekwatny do rangi podejmowanych zadań i rzeczywistych kosztów ich realizacji. Apelują o podjęcie działań w celu zapewnienia finansowania środowiskowych domów samopomocy na poziomie, który zagwarantuje im stabilizację i bezpieczeństwo finansowe, umożliwi realizację usług świadczonych osobom z zaburzeniami psychicznymi na poziomie oczekiwanego standardu i wraz ze wzrastającą płacą minimalną zapewni godne wynagrodzenie pracownikom. Niski poziom wynagrodzeń powoduje dużą fluktuację wyspecjalizowanej kadry, co ma bezpośredni wpływ na ciągłość procesu terapeutycznego uczestników i ich poczucie bezpieczeństwa. - Jeśli sytuacja się nie zmieni, będziemy zmuszeni zmniejszać kadrę i zakres usług – mówią przedstawicielki środowiskowych domów samopomocy z powiatu tarnowskiego. W związku z zaistniałą sytuacją pismo w tej sprawie do wojewody małopolskiego zostało wysłane przez Starostwo Powiatowe w Tarnowie. – Trzeba podkreślić, że dofinansowywanie to zadanie rządu. Powiat może wspierać i pomagać w tym, co jest możliwe, ale nie możemy dofinansowywać ich, jeśli chodzi o same pieniądze. To jest właśnie problem, który dotyczy całej Polski- podkreśla wicestarosta tarnowski Jacek Hudyma.