Co dalej ze wschodnią obwodnicą Tarnowa

Samorządy oferują pomoc

Nie ustają dyskusje na temat budowy wschodniej obwodnicy Tarnowa, a tymczasem czas ucieka. Powstało kilkanaście koncepcji, lecz na żadną z nich nie ma zgody samorządów gminnych, przez które to tereny miałaby przebiegać ta droga. Wygląda na to, że wszystkich pogodziłaby pierwotna koncepcja obwodnicy, która zakłada przebieg na granicy Tarnowa i Woli Rzędzińskiej, jednak brak środków w budżecie miasta na odcinek prowadzący przez miasto pogrzebał wcześniej ten plan. Według bowiem Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad Tarnów musiałby przeznaczyć na jej budowę około 400 mln zł. Tymczasem w kasie miasta nie ma takich pieniędzy i raczej nie będzie, bo dotychczasowi włodarze zadłużyli Tarnów na kwotę 500 mln zł. Wójt Skrzyszowa Marcin Kiwior uważa, że Tarnów powinien 

jednak zdecydować się na realizację tego wariantu, bowiem wydano już decyzję środowiskową, która jest jeszcze ważna do 2028 roku. Wybierając wariant w granicach Tarnowa, jest szansa, że obwodnica powstałaby w ciągu najbliższych lat. Samo projektowanie i szukanie nowych wariantów to perspektywa kilkuletnia. Równocześnie próba wytyczenia jej w innym miejscu spotkała się z ogromnymi protestami mieszkańców tych miejscowości.

Włodarz gminy Skrzyszów przyznaje, że nie ma idealnego rozwiązania, które zadowoliłoby wszystkich mieszkańców deklarując równocześnie wsparcie dla tego projektu, który wspierałby rozwój gospodarczy regionu i skutecznie odciążył Tarnów z nadmiernego ruchu tranzytowego zwłaszcza ulicą Jana Pawła II. Najpilniejsze wydaje się obecnie wykonanie dokumentacji projektowej, bez której obwodnica nie powstanie. Koszt takiej dokumentacji ma wynosić 10 mln zł, z czego Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad zapłaciłaby połowę. Zatem 5 mln zł pozostałoby w gestii miasta. Samorządy gmin Skrzyszowa i Lisiej Góry chcą finansowo pomóc Tarnowowi deklarując wsparcie po 0,5 mln zł. W sumie, zatem Tarnów musiałby wyłożyć tylko 4 mln zł. „Piłka” jest, zatem po stronie Tarnowa, który zdaniem m.in. posła Piotra Górnikiewicza mógłby liczyć na pieniądze europejskie, KPO czy też inne możliwości legislacyjne odciążające budżet miasta ze wszystkich wydatków na budowę wschodniej obwodnicy.